Krawędzie kostki brukowej

Krawędzie kostki brukowej są detalem wymagającym od producenta szczególnej uwagi. Kostka fazowana, kostka brukowa bez fazy czy kostka z mikrofazą – oprócz wyglądu różnią się cechami użytkowymi. A co za tym idzie również zastosowaniem.

Dużo mówi się o doborze kostki, technologii jej układania, materiałach, kształcie, kolorystyce, fakturze… Tymczasem być może warto również przyjrzeć się samemu produktowi w skali makro. (Skala mikro w naszym przypadku oznacza skład surowcowy, a to materiał na zupełnie inną opowieść). Przez “makro” rozumiemy tu charakterystyczne cechy pojedynczego elementu. Na pierwszy rzut oka betonowa kostka brukowa to jednorodny bloczek materiału, bez żadnych dodatkowych detali technicznych. W zasadzie mogłoby być tak również na drugi i każdy następny – gdyby nie jeden element: krawędź. To w zasadzie problem – najbardziej wrażliwy fragment niemal niewrażliwego materiału, jedyny element podatny na uszkodzenia i wymagający uwagi. To jednocześnie atut, detal sprawiający że nawierzchnie z betonowej kostki wyglądają tak wyjątkowo. Jeśli wyobrazimy sobie tak brukowany plac dookoła domu i w wyobraźni usuniemy krawędzie – co pozostanie? Gładka betonowa płyta. Niezbyt atrakcyjna, prawda? (Pomijając ogromne problemy wykonawcze).

Krawędzie kostki brukowej są więc detalem wymagającym od producenta szczególnej uwagi. Jego rozwiązanie nie jest również zabiegiem oczywistym. Jak łatwo się domyślić – rozmyślania powyżej są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Przyjrzyjmy się więc problemowi dokładniej.

Kostka fazowana

Najprostszym rozwiązaniem zabezpieczającym jest ścięcie krawędzi, czyli wykonanie tzw. fazy. Ten prosty zabieg powoduje, że krawędzie elementów stają się niemal niewrażliwe na niezbyt delikatny montaż, a także bardzo odporne na duże obciążenia podczas eksploatacji. Dzięki temu znacznie wydłuża się żywotność nawierzchni, niezależnie od tego jak intensywnie jest użytkowana. Do tego fazowane krawędzie doskonale podkreślają charakterystyczny rysunek fug, nadając powierzchni klasycznego wyglądu. Czy kostka fazowana to kostka idealna? Niezupełnie. Fazowane krawędzie mają także pewne wady. Przede wszystkim zwiększają hałas emitowany przez przejeżdżające pojazdy. Nie ma to oczywiście większego znaczenia na strefie dostaw dużego sklepu. Jest również dość łatwe do zaakceptowania na podjeździe do garażu, z którego korzystamy dwa razy dziennie po pięć minut. Gdyby jednak wykonać w ten sposób osiedlową drogę – bardzo szybko zaczęłaby przeszkadzać okolicznym mieszkańcom. Inne uciążliwości – to niewygoda użytkowania dla dzieci (także w wózkach), osób starszych, niepełnosprawnych, użytkowniczek butów na szpilkach i rowerzystów (kostka z fazą jest absolutnie nieodpowiednim materiałem na ścieżki rowerowe, co warto powtarzać do znudzenia, rowerzyści na pewno docenią). Niezbyt wygodnie się ją również odśnieża.

Kostka brukowa bez fazy

Alternatywą jest więc kostka brukowa bez fazy, z ostro wykończonymi narożnikami. Efektem jej zastosowania jest niemal idealnie gładka nawierzchnia z bardzo delikatnym rysunkiem fug. Jest cicha, bardzo wygodna do użytkowania przez wszystkich (z wymienionymi wcześniej na czele) pieszych i odśnieżania, doskonale nadaje się na ścieżki rowerowe i inne utwardzone płaszczyzny o niewielkim planowanym obciążeniu. Właśnie, obciążenie. To z kolei wada. Po pierwsze kostka brukowa bez fazy wymaga dość delikatnego traktowania przy układaniu, po drugie natomiast – nie jest w stanie bez uszkodzeń wytrzymać zbyt dużej ilości i zbyt ciężkich pojazdów.

Kostka z mikrofazą

Cóż więc z naszą uliczką osiedlową? Kostka bez fazy się na nią nie nadaje, bo nie wytrzyma zbyt długo dużego natężenia ruchu. Kostka z fazą będzie z kolei generować zbyt duży hałas. Jest jednak metoda i na to: kostka z mikrofazą. Stanowi ona swojego rodzaju “wariant przejściowy” – ma ściętą krawędź, ale głębokość fazy jest znacznie mniejsza niż w kostce opisywanej tu jako pierwszej. Dzięki temu otrzymujemy niemal idealny produkt pośredni – wystarczająco odporny, wystarczająco wygodny i wystarczająco cichy. Nie najlepszy do brukowania narażonej na ogromne obciążenia strefy dostaw i nie nadający się do wykonywania ścieżek rowerowych – ale idealny do nawierzchni o sporym natężeniu niezbyt ciężkiego ruchu kołowego, a także do ciągów pieszo – jezdnych. W tym drugim przypadku konieczne jest spełnienie na raz postulatów najmłodszych, najstarszych, najpiękniejszych i zmotoryzowanych użytkowników. Także pod względem estetyki kostka betonowa z mikrofazą plasuje się dokładnie po środku. Nie daje tak mocnego rysunku fug jak kostka z normalną fazą, jest on jednak widoczny i czytelny znacznie bardziej niż w wypadku elementów z ostro zakończonymi krawędziami.

azą – oprócz wyglądu różnią się cechami użytkowymi. A co za tym idzie również zastosowaniem.

Dużo mówi się o doborze kostki, technologii jej układania, materiałach, kształcie, kolorystyce, fakturze… Tymczasem być może warto również przyjrzeć się samemu produktowi w skali makro. (Skala mikro w naszym przypadku oznacza skład surowcowy, a to materiał na zupełnie inną opowieść). Przez “makro” rozumiemy tu charakterystyczne cechy pojedynczego elementu. Na pierwszy rzut oka betonowa kostka brukowa to jednorodny bloczek materiału, bez żadnych dodatkowych detali technicznych. W zasadzie mogłoby być tak również na drugi i każdy następny – gdyby nie jeden element: krawędź. To w zasadzie problem – najbardziej wrażliwy fragment niemal niewrażliwego materiału, jedyny element podatny na uszkodzenia i wymagający uwagi. To jednocześnie atut, detal sprawiający że nawierzchnie z betonowej kostki wyglądają tak wyjątkowo. Jeśli wyobrazimy sobie tak brukowany plac dookoła domu i w wyobraźni usuniemy krawędzie – co pozostanie? Gładka betonowa płyta. Niezbyt atrakcyjna, prawda? (Pomijając ogromne problemy wykonawcze).

Krawędzie kostki brukowej są więc detalem wymagającym od producenta szczególnej uwagi. Jego rozwiązanie nie jest również zabiegiem oczywistym. Jak łatwo się domyślić – rozmyślania powyżej są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Przyjrzyjmy się więc problemowi dokładniej.

Kostka fazowana

Najprostszym rozwiązaniem zabezpieczającym jest ścięcie krawędzi, czyli wykonanie tzw. fazy. Ten prosty zabieg powoduje, że krawędzie elementów stają się niemal niewrażliwe na niezbyt delikatny montaż, a także bardzo odporne na duże obciążenia podczas eksploatacji. Dzięki temu znacznie wydłuża się żywotność nawierzchni, niezależnie od tego jak intensywnie jest użytkowana. Do tego fazowane krawędzie doskonale podkreślają charakterystyczny rysunek fug, nadając powierzchni klasycznego wyglądu. Czy kostka fazowana to kostka idealna? Niezupełnie. Fazowane krawędzie mają także pewne wady. Przede wszystkim zwiększają hałas emitowany przez przejeżdżające pojazdy. Nie ma to oczywiście większego znaczenia na strefie dostaw dużego sklepu. Jest również dość łatwe do zaakceptowania na podjeździe do garażu, z którego korzystamy dwa razy dziennie po pięć minut. Gdyby jednak wykonać w ten sposób osiedlową drogę – bardzo szybko zaczęłaby przeszkadzać okolicznym mieszkańcom. Inne uciążliwości – to niewygoda użytkowania dla dzieci (także w wózkach), osób starszych, niepełnosprawnych, użytkowniczek butów na szpilkach i rowerzystów (kostka z fazą jest absolutnie nieodpowiednim materiałem na ścieżki rowerowe, co warto powtarzać do znudzenia, rowerzyści na pewno docenią). Niezbyt wygodnie się ją również odśnieża.

Kostka brukowa bez fazy

Alternatywą jest więc kostka brukowa bez fazy, z ostro wykończonymi narożnikami. Efektem jej zastosowania jest niemal idealnie gładka nawierzchnia z bardzo delikatnym rysunkiem fug. Jest cicha, bardzo wygodna do użytkowania przez wszystkich (z wymienionymi wcześniej na czele) pieszych i odśnieżania, doskonale nadaje się na ścieżki rowerowe i inne utwardzone płaszczyzny o niewielkim planowanym obciążeniu. Właśnie, obciążenie. To z kolei wada. Po pierwsze kostka brukowa bez fazy wymaga dość delikatnego traktowania przy układaniu, po drugie natomiast – nie jest w stanie bez uszkodzeń wytrzymać zbyt dużej ilości i zbyt ciężkich pojazdów.

Kostka z mikrofazą

Cóż więc z naszą uliczką osiedlową? Kostka bez fazy się na nią nie nadaje, bo nie wytrzyma zbyt długo dużego natężenia ruchu. Kostka z fazą będzie z kolei generować zbyt duży hałas. Jest jednak metoda i na to: kostka z mikrofazą. Stanowi ona swojego rodzaju “wariant przejściowy” – ma ściętą krawędź, ale głębokość fazy jest znacznie mniejsza niż w kostce opisywanej tu jako pierwszej. Dzięki temu otrzymujemy niemal idealny produkt pośredni – wystarczająco odporny, wystarczająco wygodny i wystarczająco cichy. Nie najlepszy do brukowania narażonej na ogromne obciążenia strefy dostaw i nie nadający się do wykonywania ścieżek rowerowych – ale idealny do nawierzchni o sporym natężeniu niezbyt ciężkiego ruchu kołowego, a także do ciągów pieszo – jezdnych. W tym drugim przypadku konieczne jest spełnienie na raz postulatów najmłodszych, najstarszych, najpiękniejszych i zmotoryzowanych użytkowników. Także pod względem estetyki kostka betonowa z mikrofazą plasuje się dokładnie po środku. Nie daje tak mocnego rysunku fug jak kostka z normalną fazą, jest on jednak widoczny i czytelny znacznie bardziej niż w wypadku elementów z ostro zakończonymi krawędziami.